codzienność nas zabija, wdziera sie rutyna, a dostajemy miliony nowych szans i mozliwosci tylko strach przed prawda paralizuje nasze usta i cialo. i nikt nie umie powiedziec stop, stanac twarza w twarz z realiami i dostrzec szczegoly, ktore umykaja gdzies miedzy tysiacem spokjrzen. kolejne piekne miejsca ulatuja nam wsrod wylanych lez i twoich klamstw, dla ktorych juz nie ma tutaj miejsca. twoj krzyk zmusza mnie do milczenia i pewnie tego nie wiesz, ale juz do mnie nie dociera. nie chce rozumiec twojego belkotu, bo mylisz deszcz ze lzami.
|