Nie lubię, a wręcz nienawidzę nocy bez Ciebie. Przyzwyczaiłeś mnie do tego, że codziennie przy mnie jesteś, że słysząc Twój głos, czuję jakbyś był tuż obok mnie. A tak naprawdę? Teraz każda noc bez Ciebie jest udręką. Gdy tylko mam słaby sen łapię się na tym, że mamroczę coś pod nosem, a kiedy pojawia się zły sen, który jest pomiędzy psychicznym zagłębieniem, a jawą... To słyszę i czuję, jak odruchowo wypowiadam Twoje imię. Wciąż chcę, abyś był tuż przy mnie. Czułam sie bezpiecznie przy Tobie...
|