CZ 2. Po głowie chodziły mu jej słowa "nie znosze cię". Nie chciał żeby tak się to skończyło. Wiedział, że źle robi dając jej odejść. Odwrócił się, podbiegł do niej, chwycił za rękę i zaczął całować. Wszystko potoczyło się tak szybko. Pociągnął ją w stronę męskiej szatni, która była pusta. Przycisnął ją mocno do ściany i ręce położył na jej biodrach. Była w szoku ale podobało jej się to. W pewnej chwili przyległ do niej i pocałował czule. Ona z zamkniętymi oczami pozwoliła mu na pocałunek, oddała mu się i ręce zarzuciła na jego silne ramiona. Delektowała się smakiem jego ust. Delikatnie rozszerzył jej usta językiem, odgarnął włosy z jej twarzy i pieszcząc jej policzek całował namiętnie. Tak strasznie jej pragnął, a ona pragnęła jego. Przerwał pocałunek i przytulił się do niej. Czuła jego ciepły oddech na swojej szyi. Miała mu tyle do powiedzenia, dopiero teraz uświadomiła sobie jak bardzo jej na nim zależy. Nie potrafiła się na niego dłużej gniewać.
|