Czuje się jakbym stała w zatłoczonej sali i krzyczała. Przeraźliwie krzyczała, a nikt nie mógł mnie usłyszeć. Czuję jakby z każdą sekundą coraz więcej łez spływało po moim policzku, lecz nikt nie był w stanie tego spostrzec. Czuje się jakbym umierała, więdła, bezwładnie opadała na ziemie. Jakby z każdą godziną było mnie coraz mniej. Jednak nikt nawet nie zauważył, że mnie nie ma już, a jedynie martwe ciało poruszające się wraz z wiatrem.
|