Pamiętasz ten późny letni wieczór skąpany w kroplach deszczu padającego z wbrew pozorom czystego nieba ? Ten wieczór kiedy leżałam obok Ciebie na dachu opuszczonego budynku ? W prawej dłoni ściskając skrawek Twojej bluzy patrząc na to jak wokół gasną świece , jedna po drugiej . Robiło się coraz ciemniej , Ty zbliżałeś się do mnie z każdą sekundą , mimo zmierzchu widziałam Twoje oczy , utopiłeś we mnie swój wzrok , szepnąłeś do ucha 'kocham Cię mała' , moje serce oszalało , a Ty złożyłeś pocałunek na mojej szyi , świat przestał istnieć . A teraz kiedy Ciebie nie ma niewiele istnieje .
|