Leży obok mnie, oplata swoim gorącym ciałem. A ja tkwiąc w półśnie czuję, jak składa pocałunki na moich ramionach, karku. Robi to delikatnie, jakby chciała zagwarantować, że tak będzie zawsze, że nigdy nie odejdzie. Przecież nie może odejść, nie mogę żyć bez Niej, bo jak mam żyć bez tlenu ?
|