Tak mnie to zabolało, kiedy moja przyjaciółka chciała do Ciebie zadzwonić. I kiedy zobaczyłam Twój cień obok samochodu, kiedy otworzyłeś drzwi, wsiadłeś. A Ty nie miałeś pojęcia. Wiesz co wtedy czułam? Zanim przyszedłeś, prawie się rozbeczałam, ale wiedziałam, że tam nie mogę tego pokazać. Tylko jedna łza zakręciła mi się w oku. Ale nie było jej widać. Na szczęście. Było ciemno, przecież. Więc wsiadłeś. I spojrzałeś na mnie. Nie powiedziałeś cześć. Nie od razu, najpierw mi się przyjrzałeś. Aż ja musiałam odpowiedzieć na Twoje 'hej' rzucone w przestrzeń samochodu. I wiesz co wtedy czułam? Kurwa, czułam się wniebowzięta. Od kiedy Cię nie widziałam. Od miesiąca, może dwóch. A wtedy to i tak tylko w sklepie, na sekundę. Ale teraz byłeś tu i siedziałeś tak niedaleko mnie. Czułam Twoją obecność. I kochałam to. Nie chciałam Cię opuszczać. Bo bez Ciebie nic nie miało sensu, naprawdę. Bez Ciebie nie mogłam normalnie żyć. I gadaliśmy, śmialiśmy się, wszystko było fajnie, pięknie./cz.1
|