działasz na mnie tak, że nie potrafię się ogarnąć nawet do tego stopnia, żeby siedzieć spokojnie i nie trząść się, nie wiem czemu. z nerwów, podekscytowania? nie wiem. wkurwia mnie to, że musisz tak po prostu sobie tu żyć, mieszkać, pozwalać na to, żebym cię teraz zobaczyła, po takim czasie.. że nie możesz się gdzieś zaszyć, żebym zapomniała o twoim istnieniu. nienawidzę z tobą siedzieć. ale też to kocham. jestem pojebana, bo sama to prowokuję i chcę stworzyć kolejną sytuację żeby cię znów zobaczyć, a potem siedzieć i cierpieć w samotności.. / sickoftheworld
|