Miałam dużo 'przyjaciól'.Nigdy nie narzekałam na samotność.Ale w pewnym momencie z wyluzowanej wariatki stałam się spokojną,wyciszoną dziewczyne,całymi dniami siedziałam w domu pijąc litry herbaty i wylegując sie pod kocem.Miałam problemy ze samą sobą i wtedy kiedy najbardziej potrzebowałam towarzystwa, rozmowy,zostałam sama,a moi 'przyjaciele'skwitowali tylko całą sytuacje zdaniem:'Zmienilaś się'.Nikt nie pytał o powód mojej zmiany i wtedy osoba,po której jakoś specjalnie się tego nie spodziewałam chciała mi pomóc nie zostawiła mnie,zauważyła mnie i zaczęła stawać na rzęsach aby na mojej twarzy znów pojawił się usmiech.Dziekuje Karol:*
|