Cz.2 Nie wiem po co to robię. Nasze życie przypomina teledysk , więcej mefedronu fajek i alkoholu w nim niż ciepła i świątecznego szczęścia . Rozpięty płaszcz ,poodrywane guziki , ręce czerwone , juz nawet ich nie czuję , nic nie czuję , dobiegam do torów. To tu wszystko się zaczęło , tu się zakochałam i tu doprowadzałam co chwila swoje ciało do samozniszczenia .Ludzie powtarzali 'cholera, jak ona go kocha.' Nikt nie mówił o jego uczuciach , on sam też. Schudłam. Szukałam go , niszczył mnie , ale ja i tak nie mogłam bez niego żyć. Widzę go , podbiegłam ostatkami sił , bez żadnego słowa obwinął mnie szalikiem i swoimi chudymi dłońmi otarł łzy . Przysiadłam się do niego , zapaliliśmy trawkę . Lekka odskocznia od codziennej szarpaniny . 'Chodzmy do dziecka'-wyszeptałam /maarrtt
|