Kiedy ktoś wchodzi w moje życie, otwiera wielkie drzwi. One nie są zardzewiałe, klamkę naciska się z dziecinną łatwością. Niektórzy ludzie barykadują to wejście, zamykają na klucz - ale nie ja.
W środku jest mały, czerwony punkt, który się żarzy, odbija od ścianek i delikatnie pęka za każdym razem, gdy coś mnie rani.
Weź, obejmij ten punkt, trzymaj go mocno w rękach.
Bo zwariuję, bo nie wytrzymam i on rozsypie się na drobinki wieczności
|