Noc po tym jak odratowali mnie była najgorsza. Obudziłam się bez chęci do życia. Leżałam wtedy na sali sama i zastanawiałam się co zrobiłam ze swoim życiem. Pozwoliłam by narkotyki stały się moją codziennością. Spadłam na takie dno, że niżej się już nie dało. Wtedy po raz kolejny miałam pretensje do Boga, że nie zabrał mnie do siebie. Nie docierało do mnie dlaczego Mati cały czas przy mnie był. A dziś gdy myślę o tym, że mogłoby mnie z nim tu nie być łzy same spływają po policzkach. Potrafię podziękować, że dostałam kolejną szansę, której nie mogę zmarnować./immoreelverbeelding
|