1. Pamiętam tamten dzień jak dziś, ze szczegółami. Padał deszcz, z dwa stopnie na dworze. Wstałam po dwunastej. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, ogarnęłam swój pokój. Wyszłam na godzinny spacer z psem i czekałam.Dochodziła szesnasta, Ciebie nie było, więc wchodzę na gadu i piszę do Ciebie. Nigdy nie zapomnę tego wymigiwania się "nie ma kto mnie przywieźć, jestem po chorobie, czekam na matkę." Moja złość tylko wzrastała. Z bezsilności wyłączyłam kompa i położyłam się na łóżko. Po piętnastu minutach ponownie go włączyłam i nie chciałam żadnego owijania w bawełnę. "Nie kocham Cię już, minęło mi, nie umiałem Ci tego powiedzieć." - Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będzie koniec, może nie tak szybko. Nigdy nie czułam się tak bezsilnie, tak słabo. Parę minut później byłam na drugim końcu miasta, wypłakując się im w rękaw. "Wszystko będzie dobrze, będzie kolejny, on jest idiotą." Każda próba poprawienia humoru kończyła się jeszcze głośniejszym płaczem.
|