Tak bardzo Cię teraz potrzebuję. To dziwne, bo 5 minut temu byłam jeszcze tak bardzo szczęśliwa. Ludzie pytali co brałam, że uśmiecham się w poniedziałkowy poranek, gdy na zewnątrz mroźno i prószy gruby śnieg. A ja myślałam o Tobie. O tym, że może w końcu będę przy kimś szczęśliwa, przy Tobie szczęśliwa. Teraz pewnie już zasypiasz. Ja nie zasnę. Łza powoli ścieka po policzku. Czy już zdążyłam to zepsuć? To co się nawet nie zaczęło?
|