Często się śmieję, ze znajomymi, chociaż sama do siebie też, jadę autobusem, patrzę w okno i uśmiecham się, aż w pewnym momencie zauważam jakąś twarz, która patrzy na mnie czasem ze dziwieniem, czasem jak na kogoś chorego psychicznie i chcę mi się śmiać jeszcze bardziej. Wtedy właśnie uświadamiam sobie, że jednak
jestem szczęśliwa.
|