niby minęło już pół roku, ale tak naprawdę nic się nie zmieniło. te same problemy, to samo towarzystwo. ten sam alkohol. tylko podejście inne. nie czuć już szczęścia, ani radości, że każdy dzień jest lepszy. wpadłam w monotonię, ona mnie wykańcza. od środka wszystkie cząstki rozpadają się. ja sama już nie wiem jaka jestem, co oczekuję od życia, z kim chcę być. kto może sprawić, że będę szczęśliwa. wiem jedno. nigdy już nie będzie tak samo. ;[
|