Widząc Ją gdzieś na peronie wspomnień w oddali, kiedyś przynosiła Szczęście była numerem Jeden! Zaklinałem, że nigdy nie będzie innej, że będziemy szczęśliwi. Wierzyłem w te słowa.
Życie takowe do łatwych nie należy i te codzienne i te głębsze uczuciowe potoczyło się innym tempem inną drogą zapisała się historia na kartach. Z dnia na dzień jej istota wydawała się coraz bardziej znikoma, coraz bardziej mała, jakby nieznajoma, nierozpoznawalna aż w końcu rozmazana. Zniknęła. Pozostała pustka; pewna luka, którą już Dziś ktoś zapełnił.
|