- Ja tylko zapytałem czy jest pewna, że chce urodzić, a ona wpadła w histerię. Najpierw się darła, potem zaczęła płakać i znowu się darła, no i w końcu wykrzyczała mi, że to koniec. Że jestem mordercą i że ona nie może dłużej ze mną być – westchnął. – Wojtek, ja naprawdę nie chciałem zaproponować jej aborcji, kocham ją. Chciałem się tylko upewnić, że ona też chce mieć ze mną dziecko. Nie chcę jej zmarnować życia, wiesz, jej mama urodziła ją, gdy miała 17 lat, dlatego powiedziałem, że to jeszcze nie dziecko, choć wcale tak nie myślę. Nie chciałem jej do niczego zmuszać i po prostu zapytałem czy jest pewna, że chce mieć ze mną dziecko. Po tych trzech latach czasem wciąż nie mogę uwierzyć, że ona mnie kocha i nie mam pojęcia, jak taka dziewczyna jak Zuzia w ogóle ze mną jest. Jest niesamowita – dodał. II fragment mojej książki
|