|
zima, spacerując po parku z psem jeszcze z przyzwyczajenia poszłam na naszą ławkę. już prawie do niej dochodziłam, kiedy zobaczyłam Ciebie. wszędzie rozpoznałabym Twoje niebieskie oczy i jedwabne usta. chciałam podejść, ale nie odważyłam się. stałam i patrzyłam, minął rok od naszego ostatniego spotkania. nic się nie zmieniłeś, nadal jesteś idealny. jeździłeś dłońmi po starych deskach ławki, uśmiechnęłam się choć byłam świadoma ile przez Ciebie cierpiałam. wiem, że jedna rozmowa zmieniłaby wszystko. ale chyba nie potrafiłabym zebrać odpowiednich słów, a nienawiść byłaby większa od miłości, którą nadal Cię darzyłam.
|