I tamtej nocy była tak mocno w niego wtulona, delikatne światło ognia wylaniajace się z kominka oswietlalo jego nadzwyczaj męskie rysy twarzy, trzymał ja w swych ramionach nie chcąc jej puścić, z czułym spojrzeniem składał usta w jeden wyraz, raz za razem powtarzając bezdzwiecznie to samo. Uśmiech sam malował sie na jej twarzy, przeciez rozumiala Go bardzo dobrze
|