Był. Może nie zawsze, wtedy kiedy go potrzebowałam, ale się starał. Wysłuchiwał i pocieszał, nawet gdy chodziło o jakieś drobnostki. Zabierał mnie do kina i na kolacje. Codziennie mnie zaskakiwał i sprawiał, że czułam się szczęsliwa. Budziłam się i zasypiałam z jego imieniem na ustach. Był kimś więcej niż tylko kolejnym chłopakiem. Był tym jedynym z którym miałam spędzić resztę życia. Potem pojawiła się ona. A on? Tak szybko jak pojawił się w moim życiu odszedł. W końcu nic takiego nas nie łaczyło..
|