Przegrywasz walkę, jedną, potem drugą, z czasem na twoim koncie zapisuje się coraz więcej porażek. Jesteś wiecznie przegrany, nie umiesz zgromadzić w sobie na tyle sił, by zwyciężyć chociażby w lekkiej potyczce.Przegrywasz i przegrywasz.I nie masz już ani jednego pomysłu na siebie i na innych. Jesteś tylko małym żołnierzykiem, któremu coraz trudniej utrzymać w ręku miecz. Nadchodzi kolejna bitwa, ta jest ważna, najważniejsza, to od niej zależy twoje być albo nie być. Walczysz, czasem szala zwycięstwa przechyla się na twoją stronę, potem znów jesteś na dnie, ale tym razem nie poddajesz się po pierwszym upadku, walczysz do upadłego, umierasz. W końcu umarłeś, wygrałeś swoją bitwę, już nie musisz magazynować broni, nie musisz wylewać krwi. Niczego nie musisz, bo wygrałeś. Jesteś wolny, możesz wszystko. Nie możesz tylko żyć. Ale przecież, ty nigdy nie żyłeś.
|