spójrz... uciekł mój cień,
za Toba gna.
jedna noc, tej nocy byłam tylko twa.
dotyk dłoni zbudził w sercu dreszcz.
usta, wargi, pocałunki płyneły
niczym słodki deszcz.
na skórze wciąż czuję twoj oddech,
szyja dumnie nosi ślady ust.
chowam się, chowasz się
przed wzrokiem złych ludzi...
zgaszę ten płomyk nim pożar wzbudzi...
wiesz, wtedy nocą skradłeś mi mój cień.
a brak cienia jest oznaką nieistnienia...
|