codziennie wieczorem umieram, zmęczony całym dniem, trudnym dniem, który nie daje nawet chwili na oddech. w nocy się odradzam, zmartwychwstaje, żyję na nowo. wstaję rano głodny przygód, lecz po południu znów wszystko traci sens i z nocy znów przestaje bić mi serce. wtedy tracę znaczenie ja i cały ten świat. bo to nie ja jestem kowalem własnego losu. to świat jest kowalem mego losu. dostrzegasz to?/SR
|