Mam taką wizję; idę po pracy odebrać córkę z przedszkola, jestem dobrze ubraną kobietą, moja córka też jest śliczna. Uśmiechamy się do siebie, ona podbiega, pytam jak jej ominął dzień, w szatni Lena ubiera kurtkę i przebiera buty, po czym pędzimy do samochodu. Oznajmiam, że pojedziemy jeszcze po jej tatę, bo samochód jest w naprawie, tata już czeka pod budynkiem z kwiatkiem dla mnie. Wsiada, zamieniamy się, on prowadzi, dojeżdżamy do domu, jemy obiad itd...
Naiwna jestem, nie ?
|