Nie potrafię odróżnić , dnia od nocy , światła od ciemności , nie wiem kim jestem, w jakim kierunku zmierzam , to wszystko wydaje się tak nie realne , moje cierpienie nigdy nie ustaje , usta nie uśmiechną się już nigdy , oczy nie zabłysną tym samym blaskiem , nigdy już nic nie będzie takie jak wcześniej , nie uporam się z tym , kiedy przyjdzie po mnie śmierć , oddam się jej tak po prostu , wtedy ona będzie moim blaskiem i nadzieją , nadzieją że wreszcie uciekłam bezpowrotnie z tego bagna , bagna w którym topię się co raz bardziej , co raz bardziej gnijąc.
|