Nic mi już nie zostało, nic oprócz tego, co we mnie. Wspomnienie. Jak się śmiał do mnie, jak płakał przeze mnie, jak mnie przytulał, gdy tańczyliśmy, jak mnie dotykał, jak mnie całował, jak się złościł. Jak krzyczał, Że mnie kocha i nigdy nie pozwoli mi odejść. Sam odszedł.
Bo prawdziwej miłości nie da się tak po prostu odsunąć na bok. Będzie cierpliwie pukała do naszych drzwi, nawet jeśli próbujesz ją na moment wystawić do przedsionka. I tym cierpliwym kołataniem, przypomnieniem o sobie - sprawi, że poczujesz ją jeszcze raz.
|