"Jego dłoń spoczęła na moich wargach.
- Wiem, co powiedziałem. - Gideon przysunął się do mnie bardzo blisko. -1 przepraszam.
Co?! Siedziałam tam jak rażona piorunem, niezdolna się poruszyć czy choćby odetchnąć. Jego
palce dotknęły ostrożnie moich warg, pogładziły mnie po brodzie i powędrowały w górę policzków,
aż do skroni.
- Nie jesteś zwyczajna, Gwendolyn - wyszeptał, gładząc mnie po włosach. - Jesteś całkiem,
zupełnie niezwykła. Nie potrzebujesz magii kruka, żeby być dla mnie kimś szczególnym.
Jego twarz zbliżyła się do mojej. Kiedy jego wargi dotknęły moich ust, zamknęłam oczy.
Okej. To ja sobie teraz zemdleję." ♥/ Czerwień Rubinu
|