13 grudnia , spadł snieg . Po raz kolejny wstała z łózka z mysla , ze bedzie musiala udawac przed wszystkimi ze wszystko jest dobrze , tylko Ci ktorym ufala i ktorych kochala wiedzieli , ze bardzo za nim teskni , ze chce poczuc jego zapach , chce poczuc jego niestabilny oddech na wargach , tak jak tamtego wieczoru , w wakacje . W szkole dzien minął szybko , jak nigdy . Mial 6 lekcij , ale czekala na przyjaciolka , ktora miala jeszcze jedna godzine . Po lekcjach wyszly na fajke , ale spieszac sie na autobus poszly szybko na przystanek , nie sadzila ze z ponurego dzien moze zamienic sie na najwspanialszy w zyciu . Idac na przystanek , zauwazyla z daleko idąca postac . Po chwili doszlo do niej ze to On , jak zwykle z usmiechem na twarzy i rozmazonymi oczami podszedl do nich i spytal o ognia . Ona wyciagajac z kieszeni paczke zapalek myslala ze zaraz zabraknie jej tchu.. Kiedy podawala mu te jebane zapalki jej serce bilo jak szalone a rece trzesly sie jak nigdy , nie z zimna , przez Niego
|