Z nią będzie rozmawiał całe dnie, z nią będzie chciał się zestarzeć, z nią będzie chciał założyć rodzinę, a ja może ze łzami w oczach będę życzyć mu szczęścia. Myślę o nim codziennie, zastanawiam się co będzie za kilka miesięcy, czy wrócimy do siebie? Chciałabym, bardzo bym chciała. Jest sens wracać skoro najprawdopodobniej byłoby tak samo? Nie chcę tylko ja się starać, chce czuć się przy nim jak księżniczka. Chcę żeby walczył o mnie każdego dnia na nowo, żeby zdobywał mnie. Ale czy on jest w stanie mi dać to, czego potrzebuję? Nie jestem tego pewna, dlatego strasznie bałabym się być z nim znów. Nie boję się wrócić, boję się cierpieć z tego samego powodu. Nie boję się stracenia go, boję się rzeczywistości bez niego.
|