Idąc nocą przez miasto, ze słuchawkami na uszach, słuchając tej jednej, jedynej piosenki,
której słuchali razem, mijała ludzi, którzy patrzyli na nią, jak na trędowatą, schodząc jej przy tym z drogi ...
Na ławce siedziała para młodych ludzi . Patrzyli sobie głęboko w oczy . Nie zauważali ludzi przechodzących obok .
Nie zauważyli nawet dziewczyny, która przez chwilę przyglądała się im, jakby ich znała ...
Mijała miejsca, w których byli razem, park, w którym się poznali ...
W pewnym momencie przypomniała sobie, że to przecież ona siedziała na tej ławce...
W tym parku, gdzie się poznali .
I ta piosenka... Stojąc przez moment w miejscu, jej wspomnienia skumulowały się .
Odwróciła się i poszła przed siebie, gdy po jej policzku spłynęła kolejna łza .
|