Wiara w to, że będzie lepiej słabła z każdym mijającym dniem. Nigdy nie żałowałam jeszcze żadnej z podjętych decyzji, jednak tym razem miałam pewne obiekcje. Wielogodzinne krzyki i płacze stały się dla mnie czymś normalnym. Ludzie, których spotykałam nie potrafili zrozumieć moich słów, ani całego mojego bólu. Samotność z każdą chwilą doprowadzała mnie do obłędu. Uczucie pustki w sercu przestało być czymś dobrym. Wizja życia w tym świecie przerażała mnie bardziej niż cokolwiek innego. Śmierć jeszcze nigdy nie wydawała mi się być tak wspaniałym rozwiązaniem.
|