myślałam, że mogę mu zaufać. myślałam, że jego słowa są szczere i prawdziwe. myślałam, że gdy zamknie mnie w swoich ramionach ból emanujący w moim ciele; od stóp do głów, i od serca po duszę zniknie. myślałam, że gdy wpije swoje usta w moje nie będę pragnęła już żadnych innych. myślałam, że gdy powierzę mu swoje małe, żałosne serduszko będzie się nim opiekował i o nie dbał. i nie pomyliłam się. każdego dnia, każdej minuty, każdej sekundy przekonywałam się o tym. myślałam, że jeśli jego głos stał się dla mnie ważniejszy niż tlen - prędzej czy później umrę z jego własnych rąk. przecież tak jest.. przecież w życiu co chwilę się coś pieprzy. coś się niszczy, coś boli, coś piecze, coś drapie, coś rozrywa nas na strzępy, ktoś ciągle podkłada na, kłody pod nogi, ale nie. nie tym razem. nie on. nie mi. miłość bywa zgubna, ale to największy skarb świata. /happylove
|