Wzruszyła od niechcenia ramionami, po czym odwróciła wzrok. Ich spojrzenia się nie krzyżowały. Prędzej mijały się jak niepamiętający o sobie ludzie mijali się na ulicach. Pomimo to, czuli na sobie tę dociekliwość, to słodkie zaciekawienie, przysługujące jedynie otwartym umysłom. Tworzyli kuriozum, bo utrzymywali kontakt wzrokowy, nawet na siebie nie patrząc.
|