(1) podszedł do mnie. tego się po nim nie spodziewałam. jeszcze miesiąc temu powiedział, że nic do mnie nie czuje i że nie zamierza mi przeszkadzać w zdobywaniu prawdziwego szczęście, które nawiasem mówiąc znalazłam. teraz jednak jak gdyby nigdy nic szedł do mnie z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy. "olej go, proooszę" myślałam. jednak.. jego uśmiech, jego dotyk, jego zapach i jego spojrzenie zamgliło mi umysł. kim ja byłam? kim on był? poczułam ciepło jego dłoni na swoim nadgarstku. pospiesznie potrząsnęłam głową. "masz chłopaka. kochasz go! nie możesz się poddać... jego pięknie wyrzeźbionemu ciału". znowu potrząsnęłam głową. nie wierzę, że tak na mnie działa. "pomyśl jak cie zranił" podpowiadał mi mózg. niestety.. to teraz się dla mnie nie liczyło. jego ręce zdarzyły już się przenieść na moje ramiona. zsuną jedno z ramiączek od mojej bluzki. poczułam jego wargi na moim obojczyku. przeszedł mnie dreszcz podniecenia... / mleecyk
|