poznajesz przystojnych, dobrze zbudowanych chłopaków. spędzasz z nimi coraz więcej czasu, dobrze czujesz się w ich towarzystwie i nie myślisz o przeszłości. niz dajesz sobie sprawy z tego, że starasz się przy nich zapomnieć. aż do pewnego dnia, kiedy spotykasz się z największą miłością swego życia. na początku atmosfera jest sztuczna. staracie się normalnie rozmawiać, lecz tak naprawdę nie chcecie. po kilku chwilach odczuwasz smutek, że osoba, która jest dla Ciebie ważna, jest na wyciągnięcie ręki, nie jest tak naprawdę blisko. rozśmiesza Cię. upierając się przy swoim i tak, wybierasz drogę, którą proponował. jest ciemno, zimno i ta mgła.. boisz się iść o tej porze lasem. straszy się, że kogoś widzi, w głowie widzisz urywki z tych najgorszych horrorów. mimo to idziesz.. łapiesz go za rękę, dajesz buziaka, przytulasz się. na tę chwilę czekałaś cały miesiąc, ale wiesz, że nie będzie jak wcześniej.. to tylko pojedyncze chwile, po których będzie Ci jeszcze gorzej. mimo to, chcesz więcej.
|