Moje serce, psycha to porażka. Nie umiem już tego ogarnać, nie umiem trzymać poziomu. Mam ochotę się najebać, zpizgać, zjarać byleby tylko znieczuliło ból. Klasa maturalna, a ja w rozsypce. Nie chcę się uczyć, nie mam już żadnych ambicji. Utonęłam, w tym, co stworzyłam, a tym co czuję. Pozory, że niby jestem szczęśliwa, nowy związek, ambicje, chodzę i śpiewam piosenki. Nie chce żeby ktoś się martwił. Niech już będą te pierdolone pozory. A Ty przynajmniej znasz już prawdę.
|