Codziennie prosiła Boga, by to odeszło i nigdy nie wróciło. By ustał ten ciągły ból jaki czuje i nastał czas w którym będzie się cieszyła każdym porankiem. Niestety Bóg nie wysłuchał i wciąż siedzi na znienawidzonym wózku, na który nie może już patrzeć. Nic się nie zmieniło. Wszystko było takie samo jak przez ostatnie 15 lat. Ale nadal ma nadzieję.
|