Pewnego dnia, kiedy miałam 6 lat,
byli u nas goście i musiałam spać z
tatą w jednym łóżku. W nocy
czegoś się bardzo przestraszyłam.
Obudziałam się i zobaczyłam
"czarną panią": mniej więcej
metrową postać w czerni.
Nachylała się nad moim śpiącym
tatusiem. W pewnym momencie
wyciągnęła spod szat długą rękę i
chciał mu zrobić krzywdę. Niewiele
myśląc uderzyłam ją z całej siły.
Zjawa znikła, ale obudził się tata.
Potem nic nie pamiętam. Rano pod
okiem ojca widniał wielki siniak.
Wszyscy się dziwili, że tata mała
dziewczynka mogła uderzyć kogoś
tak bardzo przez sen uderzyć. Tylko
znajoma rodziców wpatrywała się
we mnie dziwnym wzrokiem,
którego nie zapomnę do końca
życia. Do tej pory śni mi się często
ta zjawa, która robi krzywdę
członkom mojej rodziny... lecz
nadal nie wiem dlaczego...
|