wszystko staję się szare, traci swój blask, kiedy On, chłopak na pozór zwyczajny, dla mnie zaś znaczący najwięcej, po prostu przestaje się odzywać. kłótnie, fochy, bezsenność, łzy, ból, cierpienie - autodestrukcja. to wszystko niszczy mnie od środka, po postu gasnę jak świeca, najzwyczajniej w świecie się wypalam. zamykam oczy, a łzy lecą ciurkiem. jednak wiem, że minie dzień, dwa i wszystko wróci do normy. wiem, że przeprosi, powie, że kocha tylko mnie, że jestem wszystkim, że jestem najważniejsza. mam pewność, że mnie kocha i kurwa oddałabym za Niego wszystko. /youmustbestronger.
|