3 ołknąć podpaloną laskę dynamitu, albo naszpikować się czymś silnie trującym i po prostu czekać? Mieć tyle odwagi, by pozwolić wszystkim emocjom uciec w ostatnich, niespokojnych oddechach konającego nieudacznika? Czy wystarczy, że uwierzę, i już więcej nie sprawię sobie sama bólu jakimś ostrym czymś? Bóg mnie uleczy, no jasne. Tylko czemu, skoro tak bardzo mnie kocha, i nie zależy mu na niczym innym, jak tylko na mnie, nigdy wcześniej nie zechciał ruszyć swojej świętej dupy i przytulić mnie, kiedy generalnie przeżywałam jeden z miliarda trzydziestominutowych kryzysów, podczas których jedną nogą jestem już, że się tak wyrażę, w łodzi Charona?
|