Cześć Boże...wiem, wiem - dawno nie rozmawialiśmy, a jak już gadamy to buzia mi się nie zamyka.Dzisiaj będzie krótko. U mnie w sumie nic się nie zmieniło. Nadal nie sypiam w nocy, dużo myślę o tym co było i będzie, rozdrapuję stare rany, boję się zaufać innym ludziom...i Tobie. No ale o tym pewnie wiesz, bo podobno widzisz wszystko. Mimo tego, że jestem jaka jestem i pewnie nie raz pukasz się w głowę widząc co robię ze swoim życiem, proszę Cię żebyś nie zostawiał mnie samą z tym całym syfem, który mnie otacza. Trochę za dużo problemów na raz, nie uważasz? Ok, ja się na tym nie znam, ale miej to na uwadze...to tak na przyszłość. Kończę już. Do następnego razu. Kocham Cię.
|