Wziął mnie za rękę i powoli obrócił bacznie mnie obserwując. - Co kochasz? - szepnął. W głowie kłębiły mi się kolejne odpowiedzi: kocham rodzinę, przyjaciół, Ciebie, zwierzęta. sposób, w jaki się uśmiechasz, czy to jak drgają Ci nozdrza podczas ataków niepowstrzymanego śmiechu, gdy pobrudzę się ketchupem. kocham, jak mówisz, powoli, naciskając na każdą literę z osobna wymawiasz moje imię. Kocham życie, bo postawiło na mojej drodze taką osobą, jak Ty. Zapach Twoich perfum, pomarańczowe róże i szczęście, nałogowo. - Kocham słodycze. - odparłam z wymuszonym uśmiechem.
|