Ty jaraj ziomeczku, otwórz na świat to okno
Boskości stestuj bo ta ganja to jest boskość
Przeciw jej nie protestuj, bo ona to dobro
A z nami manifestuj wsłuchując się w folklor
W świadomość zainwestuj, jak w firme kondom
Marsz miliona skrętów, ludzi jak drzew w kongo
Wszyscy bez problemów, mówią legalizuj tą moc
Mieszaj się z samym sobą a nie wciąż z katorgą
W komedie zamień horror ten horror w komedie
Mówią życie to nie bajka dla mnie to są brednie
Mam zapierdalać za chleb cieżko chyba żartujesz
I pić wódke by nie myśleć jebać tę miksturę
Nie rozumiem cię wujek, nie rozumiem cię życie
Tu chodzi o szczęście, a nie bycie kangurem
Codziennie patrze na tych ludzi i widze ich męki
Codziennie chodzą do roboty aby wykarmić gęby
Wież mi-ganja pomaga pokonywać zakręty
Pozwala myśleć pokazuje świat, ten mniej obojętny
A więc jaraj skręty, poszerzaj horyzonty
Grube wersy w bani metlik wersy grube jak jointy
Medytacja zakończy, to co nazywane złem
A więc jaraj ten susz tak ja
|