Nienawidzę Cię, nienawidzę Cię za to że codzień niszczysz sobie życie przez alko i ciągłe melanże,
nienawidze Cię za to że żyjesz chwilą i liczy sie tylko to co tu i teraz, nienawidzę Cię że trawisz cenny
czas na ciągłe picie, nienawidzę Cię za Twoje wahania humorów, nienawidze Cię za to, że ciągle ładujesz tą pieprzoną fete w nos,
a ja muszę stać i patrzeć na to, jak się staczasz, jak tracę Cię i stajesz się już nie tym samym człowiekiem.
Jak każdego dnia coraz bliżej Ci do dna z którego nie ma już ucieczki.
nienawidzę Cię za to że umierasz na moich oczach.I choć tak bardzo chcę Ci pomóc, po prostu nie umiem.
Nie potrafię stawić temu czoła, jestem zbyt słaba, nie mam siły na walkę z wiatrakami.
Ale nie mogę Cię opuścić bo moje "nienawidzę" jest niczym przy
tym, jak Cię kocham. Kocham również za to że mogę nienawidzić. Cóż za paradoks !
|