Siedzę na balkonie, a w ręce trzymam kubek ciepłej herbaty. Patrzę na tętniące nocnym życiem miasto, na światła latarni ulicznych, na roześmianych ludzi wychodzących z wieczornego seansu z budynku Cinema City. Jest głośno, musi być głośno, stwierdzam, chociaż nie mogę tego słyszeć. W mojej głowie cisza. Tylko głucha cisza. Nic nie słyszę, ale widzę wszystko. Widzę, że życie biegnie dalej. Chociaż dla mnie na moment się zatrzymało.
|