Nie ma to jak wrócić ze swojej imprezy urodzinowej z rozwaloną warga, podartymi rajstopami i podartą sukienką, z kostką brukową w torebce. I jeszcze wstać rano na kacu i zauważyć, że twoje kochane przyjaciółki zamienili Ci czarne sznurówki w glanach na różowe. Niech żyje 17 lat!
|