Dzisiejszy dzien. Był jak codzien - szkoła, powrót z kumpelami, dom. Usiadłam na łózku, chciałam odpocząc, ale zobaczyłam farby i pędzle. Ruszyłam do biurka i zaczęła sie praca. Słomiany zapał, wiem to moja wada. Skonczyłam moją abstrakcje, choc nie powiem, ze mi nie wyszło. Była tam smutna dziewczyna, którą przekształciłam w postac bez twarzy, a ciało było w milionach kolorów. Zrobiłam tak bo nieumiałam namalowac twarzy i reszty, ale odkryłam nowe znaczenie mojego postepowania. Taki sam burdel jaki stworzyłam na kartce, mam w głowie. A o zyciu nie wspomne.
|