Zbliża się wieczór. Będzie noc. Wszyscy pójdą spać a ja znów będę zmagać się z tym cholernie trudnym do pokonania zjawiskiem. Sen. Kolejny zły sen. Kolejne nieprzespane godziny. Mam dość. Czerwone oczy, obolały kark, zdruzgotany mózg i masa cierpień. Kolejny rzeczywisty koszmar. Lęk i cierpienie. Nie chce snu. Chce czuwać. Chce być szczęśliwa. Bez krzyku . / k.sz
|