Kolejny piątek, kolejna imprezowa noc. Siedzę w loży, patrzę na wejście do clubu, moim oczom ukazuje sie Twoja osoba. Biała przylegająca koszulka, pod którą widać zarysowanie mięści, ciemne rurki, czarne loki, rozbiegany wzrok, pół uśmiech na twarzy i to coś, co tak cholernie mnie do Ciebie ciągnie. Od razu wchodzisz na parkiet, nie patrząc na nic znjaduję się tuż obok. Tańczę, chcę Tobie zaimponować. Obracam się i ląduję naprzeciwko Ciebie. Zbliżamy się, czuję Twoje ciało. Obracasz mnie, potem ja obracam Ciebie dotykając kaloryfera na Twoim brzuchu. Chwilę później bierzesz moją dłoń na swoją szyję, stapiamy się w jedno ciało i patrzymy sobie w oczy. Poruszamy się w rytm muzyki. Uśmiecham się, odzajemniasz uśmiech. Jeszcze chwila i czuję, że wpadłabym w zapomnienie, więć automatycznie się odsuwam w strone luster. Zjawiasz się tuż za mną. Twoje ręce są gdzieś przy mojej tali, patrzę na odbicie w lustrze. Poruszam ciałem dokładnie tak samo jak Ty, moja ręka podnosi się do tyłu, dotykając
|